Amatorskie wykonanie koreksu
Wykonanie solidnego koreksu przy użyciu własnych środków jest jak najbardziej możliwe. Być może nie będzie on tak wygodny w użyciu jak ten wyprodukowany w fabryce, ale na pewno będzie niezawodny pod warunkiem, że będzie absolutnie szczelny przy chemicznej obróbce naświetlonego negatywu. Jeżeli w czasie wywoływania filmu dostanie się do wnętrza koreksu światło białe, zaświetli błonę, co jasną rzeczą jest, że ją zniszczy.
Przecież zaletą puszki do wywoływania jest możliwość prowadzenia obróbki chemicznej filmu w jasnym świetle, wyjątkiem jest chwila ładowania koreksu taśmą, czyli zakładania błony na szpulę. Dlatego konstrukcja puszki musi być tak zaprojektowana, aby pozwalała na nalewanie, jak również wylewanie kolejnych kąpieli bez obawy, że negatyw się zaświetli. Sprawdzonym wariantem amatorskiego wykonania koreksu, który ma prawie takie same zalety jak ten fabryczny jest prosty do wykonania i tani koreks z taśmą pomocniczą, który jest dobrze przystosowany do wywoływania błon małoobrazkowych, bądź podczas zwiększonych w odpowiedni sposób rozmiarach błon zwojowych średnioformatowych. Dobrze jest, gdy amator fotograf zanim zacznie bawić się w fotografa uda się na odpowiedni kurs fotograficzny, który ma na celu przekazanie mu odpowiedniej wiedzy w tym temacie. Dodatkowo kurs foto jest tani, więc wystarczy odrobina chęci i czasu, aby z amatora stać się specjalistą od fotografii .Korzystanie z koreksu jest proste zwłaszcza, gdy mając odpowiednią wiedzę zrobimy go samodzielnie .Wystarczy nalać do puszki odmierzoną ilość wywoływacza, w tej samej ilości co do jej pojemności. Tak, aby podczas zanurzenia szpuli z filmem, płyn całkowicie pokrywał zwój. Po tej operacji film, który jest już przeznaczony do wywołania należy starannie zwinąć w rulon z taśmą koreksową. Nie jest to nic trudnego, wystarczy mieć odrobinę wiedzy, którą zdobędziemy na kursie fotografii. Istotną sprawą jest, aby emulsja filmu była skierowana ku taśmie pomocniczej. Koniec zarówno filmu jak i taśmy zabezpieczamy przed owinięciem zwykłym spinaczem biurowym.
Nie lubię słodzić, dlatego powiem, że strona nawet ok
Hej, czytam Cię od dłuższego czasu, całkiem fajnie Ci to idzie 🙂
Popieram wiedzę autora
Ja się tylko zastanawiam skąd Ty bierzesz pomysły na takie posty